Nie lubimy tak o sobie myśleć, ale ciągle jesteśmy zwierzakami, które działają według prostych reguł – uciekania przed zagrożeniem – regeneracji, albo zdobywanie pożywienia – trawienie. I tak w kółko. O ile reguły wciąż takie same, to świat zupełnie inny, a bądźcie na które jesteśmy narażani, to dla naszego „centrum sterowania” jazda bez trzymanki.
Tym centrum sterownia jest autonomiczny układ nerwowy. Wyobraź sobie, że ma dwa guziki jak w memie – wciśnięty może być tylko jeden z nich. Te guziki to układ współczulny i przywspółczulny. Pierwszy odpowiada za „walkę i ucieczkę” drugi za „odpoczynek i trawienie” (pewnie sama tak masz, albo kojarzysz osoby które mają ogromne problemy „z brzuchem’ podczas silnego stresu, bierze się to stąd, że w trybie ucieczki organizm nie chce tracić zasobów energii na trawienie”. Te dwie części autonomicznego układu nerwowego, działają niezależnie od naszej świadomej kontroli, chociaż mamy pare narzędzi, żeby mu pomóc. Oba układy mają kluczowe znaczenie dla zachowania równowagi w organizmie i są odpowiedzialne za przygotowanie ciała do różnych rodzajów aktywności.
• „Walcz lub uciekaj”: Układ współczulny jest aktywowany w sytuacjach stresowych i jest związany z reakcją „walcz lub uciekaj”. Powoduje szybsze bicie serca, zwiększenie ciśnienia krwi, rozszerzenie oskrzeli i rozszerzenie źrenic, co umożliwia szybką reakcję na zagrożenie. Nakręca nas, żebyśmy mogli jak najszybciej zareagować na zagrożenie i nie zginąć.
• Rozkład energii: Wzmaga metabolizm i rozkład zapasów energii, umożliwiając szybkie i efektywne wykorzystanie zasobów energetycznych.
•Przed Państwem adrenalina i noradrenalina: W sytuacji stresowej nadnercza wydzielają hormony: adrenalinę i noradrenalinę, które wzmagają działanie układu współczulnego.
• Przygotowanie ciała: Ogólnie rzecz biorąc, układ ten przygotowuje ciało do działań wymagających energii, siły i szybkości.
Mówiąc po chamsku, ten system ma zadziałać tak, żebyśmy uszli z życiem – zmotywować ciało do walki, która wygramy, do skutecznej ucieczki, mamy się napiąć, być maksymalnie skoncentrowani. To proces, który nie powinien trwać długo, bo jest dla organizmu bardzo męczący. Przeciągając się powoduje problemy ze snem (bo spanie w sytuacji zagrożenia jest nierozsądne), problemy z trawieniem (bo nie ma sensu tracić na nie energię), z hormonami ( bo się nie będziemy rozmnażać jeśli sami jesteśmy zagrożeni), z bólem mięśni ( bo są cały czas gotowe do ucieczki), czy bruksizmem (napięcie szczęki). Ogólnie, życie będąc ciągle w układzie współczulnym jest smutne, szare i męczące.
• „Odpocznij i traw”: Układ przywspółczulny dominuje w stanie relaksu i odpoczynku. Jest odpowiedzialny za „odpocznij i traw” – reakcje, które zachodzą, kiedy ciało jest w stanie spokoju, takie jak obniżenie tętna i ciśnienia krwi.
• Odbudowa energii: Stymuluje trawienie, wchłanianie składników odżywczych, a także procesy anaboliczne, które prowadzą do odbudowy zapasów energii i naprawy tkanek.
• Przed Państwem Acetylocholina: Głównym neuroprzekaźnikiem układu przywspółczulnego jest acetylocholina, która ma działanie uspokajające i odbudowujące.
• Zachowanie równowagi : Układ przywspółczulny jest kluczowy dla zachowania równowagi wewnętrznej (homeostazy) i regeneracji ciała.
Mówiąc po chamsku, mając ten układ aktywny cieszymy się życiem – śpimy, jemy, jesteśmy zrelaksowani, celebrujemy życie. Nie trzeba nic udowadniać, walczyć o życie, przed niczym uciekać. Jest fajnie.
Czy w takim razie, układ współczulny jest nam niepotrzebny ?
Przeciwnie !
Życie to nie wieczna bajka i umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu jest niezbędna, żeby dalej móc pisać swoją biografię. Problem zaczyna się w momencie, w którym to układ współczulny jest naszą domyślną opcją.
Macie problem z permanentnym stresem?
Umiecie sobie z nim razić?
W następnym wpisie opowiem Wam, jakie są moje metody na niego.