Pytanie, które dostałam niedawno coraz kolejny, bo temat regularnie wraca jak bumerang – czyli jak yo jest, że po treningu na biodra czujemy mniejsze napięcie w szczęce ? Czy to przypadek?
Jak mówią najstarsi górale, nie ma przypadków, są tylko znaki. A w tym przypadku znaki są dwa :
Po pierwsze, to nie przypadek, bo żwacze i biodra, w tym dno miednicy, to jedna taśma anatomiczna – czyli napięcia które pojawiają się w jednej jej części, przekładają się na inne. Stąd paszcza z rzycią są połączone, a stres kumulujący się w jednej ich części, będzie wpływał na drugą.
Po drugie, ruchu działa odstresowująco. Jest najtańszym, najprostszym, najbardziej naturalnym i posiadającym najmniej skutków ubocznych środkiem na poprawę humoru jakie stworzyła ta ziemia. Po jego dobrej formie i dawcę, będziemy czuć rozluźnienie w całym człowieku.
Nie chciałabym być mendą, która pogada i zostawi Was z niczym, dlatego mam dla Was przygotowane dwa treningi, które pozwolą zrelaksować całą taśmę.
Niech spokój będzie z Wami !